2.12.2016

3000 Jerozolima (Trefl)

Łatwo nie będzie, ale też nie może być za łatwo! Wybór nieprzypadkowy, obrazek wydaje się mieć naprawdę dużo podobnych do siebie elementów. Poniżej relacja. Post będzie edytowany i aktualizowany w miarę postępów.



Pudełko wreszcie zdjęte z półki, pierwsze wrażenia? Obrazek jest naprawdę bardzo szczegółowy, od razu zacząłem się zastanawiać, czy Trefl podołał wyzwaniu. Na pewno nie będzie tu układania ze wzorem w drugiej dłoni, pomoc obrazka będzie tu naprawdę symboliczna. Niemniej, nie ma nad czym się zastanawiać, robota czeka! 
Po długiej wracam do puzzli. Wreszcie! (:

Dzień 1

Gadanie gadaniem, plany planami, a i tak zacząłem od ramki (: 



Dzień 2

Łatwo nie będzie, chyba puzzle na dłużej zaprzyjaźnią się z podłogą.
Odkurzacz będzie zazdrosny.




Dzień 3

Niebo skończone, a dolna część puzzli rozpoczęta. Teraz dopiero widzę, gdzie tu tkwi 'hardcore'. Wydawało mi się wcześniej, że to właśnie niebo zatrzyma mnie na dłużej. Elementy bardzo podobne do siebie, różnice pomiędzy barwami na elementach niemal niewidoczne. Nie ma mowy o jakiejś diametralnej różnicy kolorów na pojedynczych elementach. Połowa tej żółci to klasyczne dobieranie tylko i wyłącznie do kształtu. (:




Dzień 4

Dół obrazka to prawdziwa masakra, choć widoczny mur to i tak nic przy tym, co jest do ułożenia pod nim (ostatnie 2-3 rzędy nie są nawet widoczne na trefnym treflowym obrazku).
Mały test na cierpliwość. (: 



 
Dzień 5 i 6

Udało się prawie skończyć przekleństwo w postaci muru na dole obrazka. 
Dobry humor +10!

 

Dzień 7 i 8

Zaczynając każdy etap, słyszę własny głos: "to będzie najtrudniejsze". (:
Wygląda na to, że teraz będzie już mozolne dokładanie pojedynczych elementów. 
Raczej można zapomnieć o sortowaniu (oprócz czarnych/ciemnych elementów, których jest hmm dużo).




Dzień 9

Przez godzinę dosłownie kilka puzzli i długie minuty sortowania na wszystkie sposoby... Aż w końcu, w kilka minut, kilka ułożonych rzędów. (:



Dzień 10

Ok., jeszcze chwila iii... będę mógł wreszcie odkurzyć podłogę.



Dzień 11





Dzień 12

To pierwsze moje puzzle, przy których wydaje się, że mniejsza liczba tych pozostałych do  wyboru niewiele zmienia, walka trwa ;)





Dzień 13

I długo wyczekiwany finisz, warto! Satysfakcja ogromna, choć to nie są największe puzzle, poziom trudności jest na mocno przyzwoitym poziomie. (: Polecam wszystkim, szczególnie tym, którzy się wahają pomiędzy "Jerozolimą" a innymi układankami. Puzzle są różnej wielkości, w bardzo zróżnicowanych kształtach, nie ma mowy o monotonii. Choć zwykle tego nie robię - tutaj trochę sortowania (choć częściej po kształtach) było.

Polecam!

PS. Sprzątanie, kilka dni odpoczynku i sięgam po kolejne! (: